LC 1

LC, czyli Low Carb

 

Ostatnio zostałem poproszony w komentarzu o krótkie podsumowanie eksperymentu z ketozą.

http://biegam-i-mysle.pl/16-tygodni/

Dobrze wyszło, bo po pierwsze zdałem sobie sprawę, że zaniedbałem raport, a po drugie cały proces układania w głowie notki spowodował, że ująłem w ramy plan, jaki od pewnego czasu staram się realizować.

Jak już pisałem, na jakiejś wersji LC jestem w zasadzie cały czas. I krótko podsumowując, LC, czyli Low Carb, czyli niskie węgle są dla mnie, bo:

  • Jako biegacz raczej wolny, a co za tym idzie poruszający się w niższych zakresach tętna nie potrzebuję sporych ilości węglowodanów; ale też okazyjne szybsze treningi nie stanowią dla mnie problemu, tym bardziej, że można dzień wcześniej zrobić mini ładowanie węglowodanami;
  • Odżywianie to przemawia do mnie mocnymi podstawami biochemicznymi i historycznymi;
  • Posiłki są bogate w witaminy i substancje odżywcze, a poza tym chyba przede wszystkim łatwe w przygotowaniu – bo jak nie mam czasu, to wystarczy że ugotuję parę jajek i przegryzę papryką – żółtko ma wszystkie witaminy poza C, a papryka mam tej witaminy więcej niż na przykład cytryna – i posiłek gotowy 🙂 
Plany

Jako że głównym celem jest dla mnie na ten rok Ultrakotlina 130, chcę pod tym kątem zrobić wagę startową. W moim przypadku ustaliłem ją na 82,5 kg przy moich 185 cm wzrostu. Aczkolwiek jak widać możliwości jest sporo 😉 

Wydaje mi się jednak, że ta wartość będzie jakimś punktem odniesienia, jeśli już ją osiągnę. Dlaczego waga, a nie wymiary będą wyznacznikiem postępu? Bo chcę sprawdzić, na ile spadek wagi przełoży się na moje bieganie. Zakładam, że na plus, ale może jednak nie?

 

Założenia:
  • Brak ograniczenia kalorycznego, ograniczenie węglowodanów do 50, okazyjnie 72 gram.
  • Skupienie się na jak najlepszych źródłach białka (chodzi o bioprzyswajalność), aczkolwiek bez ograniczania. Tłuszczu zgodnie z apetytem i potrzebami treningowymi.
  • Poprawa jakości snu, ograniczenie kofeiny i alkoholu. Sam nie wiem, co będzie cięższe 😉 Przyznać muszę niestety, że narodziny Córki świętowałem długo, a na kończącym się urlopie izotoników sobie nie żałowałem 😉 co prawda wszystko w limicie węgli, i waga spadła nawet trochę, ale jednak.

 

Cotygodniowy raport

Żeby trzymać się w ryzach, a i nie zapomnieć o czytelnikach co tydzień zrobię mały raport. Pomoże mi to, a przy okazji będę mógł trochę rozwinąć moje założenia, plus napisać parę ciekawostek, na które w tym wpisie nie ma miejsca. Sporo ludzi pyta mnie o LC i bieganie, a teraz, kiedy powoli widać spadek wagi dostaję tych pytań coraz więcej. A opisanie wniosków wynikających z przejścia na keto / LC to temat na osobny wpis, jak nie parę wpisów. 

A teraz najtrudniejsze – z czym walczymy?

Waga z okresu wpisu, czyli z 2017 roku to pi razy oko 100 kg. Ano tak, szału nie ma. Teraz też – dzisiaj rano było 90,5 kg. Czyli jeszcze mniej więcej 8 kg trzeba zjechać przez 62 dni do Ultrakotliny. Wychodzi rozsądnie – 4 kg na miesiąc, mniej więcej kilogram na tydzień. Do boju zatem 😉

Skoro już wyznałem moją największą tajemnicę, czyli wagę, to i mogę pokazać jak to ‘na żywo’ wygląda 😉

Polub nas i podziel się 🙂

Najnowsze wpisy

Kategorie

Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *