II Memoriał Majewskiego 10/06/2017 Drzonków, Bieg Ronina 17/06/2017 Czerwieńsk

Zastanawiałem się chwilę, czy pisać o tych biegach.

Dwie treningowe ‘prawie dychy’, prawie, bo pierwszy z nich około 9 km, a drugi coś koło 10,5. Ale oba z nich wniosły pewne przemyślenia do mojego biegania, co już zasługuje na wpis.

Oba są w pewnym sensie podobne: terenowe biegi w okolicach Zielonej Góry, zero płaskiego asfaltu, górki mniejsze (Drzonków) i jak się okazało większe (Czerwieńsk). Do tego coś, co uwielbiam: atmosfera spotkania towarzyskiego w gronie starych znajomych. Ale jak zawsze gdzieś z tyłu głowy czai się ambicja, chęć rywalizacji, wszystko to co powoduje, że zamiast zrobić trening na własną rękę zapisujemy się na jakiś bieg, choćbym ścigać na nim miałbym się tylko i wyłącznie z samym sobą.

Memoriał Majewskiego Drzonków: studium pychy.

Powtórka z zeszłego roku, i apetyt na urwanie sporo z zeszłorocznego wyniku. Skoro czuję już taki mocny, więc olewam wypoczynek, w sobotni poranek trochę zajęć koło domu, zero jedzenia, potem wyjście na finały Polskiej Ligi Koszykówki. Mecz się przedłuża, bo wygrywamy, więc zostajemy ociupinkę dłużej żeby podziękować koszykarzom. Potem jeszcze zakupy, i w pośpiechu zjada, paczkę kabanosów i talerz rosołu z makaronem – bo przecież jestem mocny 😉 W efekcie na 3cim kilometrze odcina mnie, nogi przestają nieść, i w gorące parne popołudnie siłą rozpędu jedynie docieram do mety, w czasie niewiele gorszym niż rok temu. Zły i niezadowolony. Jedyny naprawdę miły akcent to spotkanie ze znajomymi, poznanymi za pośrednictwem aplikacji Playces no i zielonogórskie lasy, które zawsze pozwalają mi się odprężyć.

O samym biegu: Minusem jest dosyć wysoka cena, bo 40 złotych. Mogłoby być bez koszulki w pakiecie, a taniej. Jedzenie po biegu znośne, ale dla co niektórych ciasta zabrakło. No i 9 zamiast 10 km. Brak atestu trasy, ale przy trasie terenowej to raczej mniej ważne. Plusy? Blisko, urokliwa, urozmaicona trasa, możliwość spotkania znajomych, sprawne wydanie pakietu w biurze zawodów, dogodny parking.

memoriał majewskiego

Dla odmiany Bieg Ronina w Czerwieńsku.

Również, mała, kameralna, a przede wszystkim DARMOWA impreza. Już samo to zachęca, a jeśli dodam, że czeka tam na Was świetna, urozmaicona i niełatwa trasa, może bez chipów, może bez medalu na mecie – ale jest pamiątkowa tabliczka – w sumie ekskluzywna 😉 Do tego numer startowy, poczęstunek na mecie, dostęp do szatni i wygodny parking.

Sam bieg – miodzio. Kameralnie, było zaledwie 38 osób. Trasa zróżnicowana, co prawda nie miałem żadnych szczególnych planów na ten bieg, ale zacząłem stosunkowo mocno, biorąc pod uwagę, że pierwsze kilometry prowadziły urokliwym, ale raczej mało wymagającym lasem. A potem zaczęły się górki, mniejsze, większe i nawet takie, które trzeba było podchodzić. Spora część trasy przebiegłem z biegowym znajomym, i razem zgodnie stwierdziliśmy, że znaleźliśmy odpowiednik zielonogórskiego Rollercoastera. Była zabawa trasą, pogaduchy, miły nastrój i zachwyt przyrodą. Założenia zrealizowane – wyszedł mocny trening, bez odcięcia, cały czas byłem odpowiednio nawodniony – nauczka z Drzonkowa, żeby z szacunkiem podejść do każdego biegu zaprocentowała.

Na koniec miłe przyjęcie na mecie – wspomniana tabliczka, kiełbasa z grilla, żałowałem, że muszę szybciutko uciekać na piknik firmowy, bo chętnie zostałbym dłużej delektować się super atmosferą.

bieg Ronina

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Polub nas i podziel się 🙂

Najnowsze wpisy

Kategorie

Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *