Parkrun Kołobrzeg

W zasadzie miałem tylko wrzucić fotkę na Insta i fejsa, ale jakoś tak parę myśli przy okazji tego biegu się pojawiło.

 

Po pierwsze: rozumiem doskonale, dlaczego Tomek K. czyli http://runaroundthelake.blogspot.com/ tak namiętnie biega parkruny. Świetna okazja do rozpoczęcie weekendu aktywnie, a niedziela pozostaje na długie wybieganie. Element rywalizacji, sprawdzenia progresu / formy. Spotkanie towarzyskie. A i okazja do poznawania nowych lokacji na przykład podczas urlopu 😉

 

Po drugie: w końcu udało się pobiec negative split. Mam z tym problemy, a może to sporo pomóc mi nie tylko przy krótszych biegach typu piątka czy dycha. O tym, jak ważny jest wolny początek w ultra chyba nikogo nie muszę przekonywać. Dlatego teraz wgrałem do garniaka trening pod tytułem “ parkrun25”. I udało się 🙂

Chociaż przyznać muszę, jak sam śmiałem się z siebie w duchu, kiedy koło 2go kilometra mijali mnie lekko szybsi biegacze. Jak ciężko było wtedy utrzymać tempo, bo nogi wyrywały się do przodu, grała ambicja. Dwójkę czy trójkę dogoniłem zresztą pod koniec.

Po trzecie: ten konkretny parkrun. Jedna pętla, niesamowicie widokowa, w centrum miasta.  Blisko morze. Bardzo sympatycznie, świetne przyjęcie biegaczy urlopowiczów. Swoją drogą dla każdego debiutanta drewniany medal. Jeszcze mi się micha cieszy na wspomnienie tej atmosfery 🙂

 

Jednym słowem – parkrun rządzi 😉 

Polub nas i podziel się 🙂

Najnowsze wpisy

Kategorie

Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *