W poszukiwaniu motywacji…

Myślę sobie że ta zima kiedyś musi minąć…

 

Jak mówi poeta. I wierzę w to głęboko. Ale póki nie minęła, trzeba walczyć.

 

Ja poza codziennymi sprawami szukam motywacji. Tak całkiem po ludzku rozpłynęła się gdzieś w powietrzu razem z planami startowymi 😉 Nie jestem tutaj wyjątkiem, patrząc na część moich biegowych znajomków. Niewątpliwie mój testowy maraton za dwa tygodnie to próba przełamania marazmu. Nadrabiam książki, chudnę, takie tam… Walczę. Jakiś tam cień nadziei na wyjście z dołka się pojawia. Ale do optymizmu jeszcze trochę brakuje…

Dwa tygodnie zostało.

I jakby coś, przypominam że można jeszcze przewidywać mój wynik w komentarzach pod tym wpisem:

http://biegam-i-mysle.pl/uciec-5tka-przodu/

Żeby podpowiedzieć, albo i nie: mała historyjka z soboty. Ja i mój biegowy kompan Bogdan mieliśmy ruszyć o 7mej, ale padało. Ultrasi, co się na co dzień błota, ulew i zła nakur***jącego z nieba nie boją postanowili więc polecieć na sucho 😉 Testowe 25, tempem żwawym jak na mnie. Do 15go kilometra gadanie, potem już oszczędzałem siły. Wyszło tak:

I teraz kombinujcie 😉 

Sam nie wiem, czego się spodziewać. Pokaże dyspozycja dnia i temperatura.

Polub nas i podziel się 🙂

Najnowsze wpisy

Kategorie

Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *